poniedziałek, 12 lutego 2018

Wielkie umysły małe ciałka cz.3

Miesiące wybierania idealnych rodziców, przeglądanie badań, filmów, przekopywanie Intenetów, pełne napięcia oczekiwanie porodu, oglądanie filmów z małymi chomikami i... Jest!
Mamy w domu wymarzonego przyszłego sportowca. Idealną w każdym calu białą kartę oczekującą z szeroko otwartymi oczkami na komendy. Małą bombę kipiącą popędami, Jeszcze nieporadną, z klapniętymi uszkami ale gotową do wejścia w swoje nowe życie.

 fot. M.Wilczewska


Szczenięta pod moją opieką nie znają miski. Jako że młody pies ma dwa priorytety- bezpieczeństwo i pożywienie- wolę samodzielnie zaspokoić jego potrzeby niż dać wygrać ze mną bardzo atrakcyjnej misce i w równie atrakcyjnym miejscu (np kuchni).  Ja mam być najfajniejsza, a nie miejsce czy przedmiot.
Maluch od początku otrzymuje jedzenie ode mnie, najpierw za drobne, potem za coraz bardziej skomplikowane zadania.
Dzięki współpracy i bliskości czuje bezpieczeństwo, współpracę stada, a dzięki wykonywaniu prostych komend niedługo już poczucie przyjemność płynącą z zaspokajania popędu pracy.

fot. A.Wiatr

Aby szczenię od początku widziało całą sytuację klarownie i przejrzyście na samym początku uczy się zasad pracy ze mną,
Większość właścicieli rozpoczyna pracę z młodym psem nie dodając mu instrukcji do nowej aktywności.
Szczenię z marszu poznaje siad, łapa, natychmiast jest nagradzany za reakcję na imię i kręcenie się w kółko.  Pies doskonale rozumie, że warto jest coś robić w tej zabawie, ale zupełnie nie zna reguł jakimi rządzi się ta rozrywka. 

Moje maluchy uczą się dwóch rzeczy- podążania i walki o nagrodę oraz komendy oznaczającej otrzymanie jej.
Podążanie uczy psa, że zaangażowanie i aktywne uczestnictwo w zabawie zawsze prowadzi do zaspokojenia potrzeb. Pochwały i bliskość z przewodnikiem zapewniają poczucie bezpieczeństwa, a jedzenie które szczenię otrzymuje z ręki zaspokaja popęd pokarmowy.
Podczas treningu i ze szczeniętami i z dorosłymi psami nie stronię od kontaktu fizycznego. Zakładając, że  pies nie unika dotyku, nie denerwuje się nim i sam chce być blisko uważam, że jest to wspaniała forma zapewnienia psu bliskości i realizowania popędu socjalnego.
W późniejszych latach jest to też świetny sposób na zachowanie zwierzęcia bliżej siebie, bez tracenia czasu i energii na bieganie w kółko, karcenie go za podbieganie do obcych, czy walkę z nadmierną ekscytacją zbyt daleko od właściciela. 


Na tym etapie nie ma komend, samokontroli, zostawania ani rozproszeń.
Jedyne czego chcę to nauczyć młode zwierzątko zasad współpracy i wpoić odpowiednie emocje, które będą niezbędne przy dalszym treningu. 
Do kolejnego etapu przechodzę dopiero wtedy, kiedy szczenię na sygnał rozpoczęcia treningu pokazuje gotowość i zaangażowanie. Jest to konieczny warunek do rozpoczęcia ćwiczeń. 

Nie da się rozpocząć treningu sportowego z rozproszonym psem, który nie zwraca uwagi na właściciela, Wielokrotnie widziałam obrazek przewodnika wchodzącego na plac, odpinającego smycz i rozpoczynającego strofowanie psa- nie skacz, nie biegaj, nie zaczepiaj innych ludzi. Moim zdaniem nie są to idealne psie emocje do rozpoczęcia czegokolwiek co wymaga skupienia na właścicielu i taki problem nieuchronnie prowadzi do konieczności stosowania korekt wobec szczenięcia.
O pułapce korygowania psa który nie jest zaangażowany i zmotywowany planuję napisać w najbliższym czasie. 

 
W kolejnych krokach dodaję podstawowe, proste ćwiczenia takie jak target dłoni, siadanie czy warowanie cały czas dbając o odpowiedni wyraz psa. Nie dopuszczam do pokazywania zdenerwowania, frustracji, zniechęcenia, nie pozwalam na rozpraszanie się. Ćwiczę tak krótko i w takim miejscu, żeby szczenię miało maksymalnie ułatwione zadanie.
Kiedy widzę, że takie zajęcia nie sprawiają malcowi żadnego kłopotu mogę dodawać bodźce - wyjść na dwór, początkowo w spokojne miejsce, potem wchodzić w coraz trudniejsze środowisko.

Na tym etapie zasada jest prosta;

Nowe miejsce = stare ćwiczenia. 
Nowe ćwiczenia = stare miejsce. 

Nawet zakładając, że szczenię ma wspaniały popęd i idealnie skupia się na swoich zadaniach wolę od początku wbić mu do głowy, że w każdym nowym miejscu ma pokazać mi najwyższą możliwą motywację i nie doprowadzić do porażki- spadku motywacji, pewności siebie lub rozproszenia się. Taką procedurę powtarzam właściwie przez całe życie psa. Z tą różnicą, że z czasem aktywne podążanie zamienia się w przyjemną rozgrzewkę mięśni i umysłu.

M.Nowicki

Na takich łagodnych zabawach szczenię spędza pierwszych kilka tygodni.
W tym czasie uczy się wytrwałości, zaangażowania i cierpliwości. Rozumie, że ma wpływ na otrzymanie nagrody. Wie, że prowadzą one do zaspokojenia najważniejszych potrzeb i są bardzo przyjemne jako holistyczne doświadczenie, ponieważ obejmują nie tylko wydanie pokarmu, ale również pochwały słowne, ekscytujący ton głosu, bliskość z przewodnikiem, pieszczoty oraz wszystko inne co szczenię najbardziej lubi. 
Poznaje sygnał do wydania nagrody który jest równocześnie sygnałem kończącym ćwiczenie. Rozumie znaczenie tego słowa. Za pomocą warunkowania klasycznego zapamiętuje nie tylko słowo, ale przede wszystkim emocje jakie mu towarzyszą.
Wraz z praktyką trening nie zostaje niewiadomą podczas której warto pokazywać losowe ruchy okraszone frustracją, ekscytacją i niepewnością ale czasem w którym jego emocje są ściśle określone i regulowane przez przewodnika.

W końcu to emocje są podstawą do budowania każdego rodzaju treningu psa sportowego.

1 komentarz:

  1. There is no doubt that every dog is emotionally connected with his owner offering certain emotional comfort. However, an Emotional Support Dog needs to be prescribed to a person with a mental illness, by a professional licensed in mental health.

    Click here to more information how to register my dog as an emotional support animal

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią! :)